Słuchałem wczoraj wypowiedzi W. Cejrowskiego i utwierdził mnie w poglądzie (który miałem gdzieś pod skórą), że oddanie władzy PiS-owi jest politycznym manewrem układu rządzącego Polską. Te niewielkie ułamki procent brakujące SLD-owcom, partii Razem ( i stworzenie tej partii z nicości) , były do nadrobienia bez trudu ruskimi serwerami. Cejrowski uważa, że te wybory to ustawka, bo problemy do rozwiązania się tak nawarstwiły, że rządy PiS-u mogą trwać co najwyżej dwa lata. Rozniosą je bunty społeczne. Może to być przewidywanie słuszne. Uważam, że nawet dwóch lat PiS nie wytrzyma. Przywołajmy w pamięci choćby "białe miasteczko" nękające Kaczyńskiego, choć jeździł tam i lewackie paniusie po rączkach całował, nie odmawiając rozmowy. Babole rozmawiać nie chciały. Inny miały rozkaz z centrali - "rozróba ma trwać".
W tej sytuacji jedynym rozwiązaniem jest "ucieczka do przodu". Przeforsowanie nowej konstytucji i zmiana ordynacji na większościową oraz system prezydencki. Po tym jak najszybsze wcześniejsze wybory. Również prezydenckie. Uważam, że to jedyna szansa na zaszlachtowanie bestii rządzącej Polską i rozdającej karty wg potrzeb a czasammi nawet dowcipu jakim była prezydentura Wesołego Brąka.
