estamos estamos
1015
BLOG

Niemcy - dziecko państwowe.

estamos estamos Polityka Obserwuj notkę 31

Od wielu lat dochodzi do zabierania dzieci przez jungendamty w Niemczech. Zdarza się raz po raz, że dziecko jest zabierane Polakom. Wtedy polscy politycy próbują zbijać na tym kapitał polityczny. Jedni postępowo głoszą, że jesteśmy w Europie i wszystko co płynie do nas z zachodu kontynentu to postęp i cywilizacja, więc oponenci "morda w kubeł", co wyraził, mniej więcej, wczoraj w TV polityk PO Adam Szejnfeld a inni groźne miny stroją od których każdy truchleje a szczególnie Niemiec kradnący polskie dzieci czego przykładem był w tym samym programie "Minęła dwudziesta" polityk PiS Jacek Sasin.

Obydwaj panowie nie poruszyli jednak podstawy problemu. Niemcy mają swoje prawa i Polska nie jest w stanie wpłynąć na ich zmianę. A nawet bylibyśmy głupi starając się naprawiać        u potencjalnych wrogów porządek wewnętrzny. Niech się staczają. Niech dzieci wychowują w stadach lub w "rodzinach" jednopłciowych. Nawiasem mówiąc, nie dochodzą słuchy aby zabierano dzieci muzułmanom. Czyli pieski z jungendamtów wiedzą kogo można a kogo niebezpiecznie gryźć po kostkach.  Ich sprawa. Dbajmy o własne podwórko. 

Dlaczego zarówno Szejnfeld jak i Suski nie naświetlili awantury jak powyżej zrobiłem?                      Szejnfeld - wiadomo. Głoszona wyższość Zachodu w każdym aspekcie oraz głoszony "postęp" którego doświadczamy dzięki łaskom płynącym w światłych dyrektywach unijnych i funduszach, stawia Zachód w pozycji w której nie sposób biednemu Szejfeldowi oczy wznieść na one wspaniałości. Modlić się jeno o kolejne fundusze przystoi.

A Suski? Rusza groźnie palcem w bucie, bo trzeba się różnić od zaprzańca Szejnfelda. Czoło zmarszczone, pięści zaciśnięte. Niemiec blednie, włos mu rzednie, wypadają zęby przednie.            

A przecież jest sposób aby uniknąć podobnych kradzieży dzieci. Wystarczy, że Polki będą rodziły dzieci w Polsce. Jeśli nawet któraś pracuje w Niemczech to po co ryzykować. Ale pewnie. Chce się mieć cukierka i zjeść cukierka. Chce się mieć dziecko "niemieckie" w  rodzinie, bo to i zasiłki niemieckie i urodzenie na wszelki wypadek niemieckie i podejmuje się ryzyko, że zabiorą. To dlaczego ten płacz? Płacz bo się w ruletkę przegrało? Przecież to nie pierwszy przypadek. Wiele lat temu już zabierali. Świadomość ryzyka była. 

estamos
O mnie estamos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka