Od zarania ludzkości, czyli od około 6 000 lat, najbardziej cennym towarem był niewolnik. Był na tyle cenny, że w tym celu prowadzono wojny. Czy to podejście się zmieniło? W zasadzie nie. Były co prawda, tu i ówdzie na świecie, odchyłki od normy jak choćby czystki etniczne, czy mordowanie innej "rasy" ludzkiej albo też dawanie nauczki niepokornym ( rzeź Pragi, lub Woli) ale ogólna zasada wciąż działała - bierz w niewolę, nie morduj. Nawet rasa panów z czasów Drugiej Wojny Światowej przewidziała dla nas Polaków i innych Słowian rolę służących na wieki, z kontrolowaną reprodukcją.
Wrócę teraz do tytułu notki. Atak na niewolnika. Polska dzięki "światłym rządom" różnych opcji politycznych została w wystarczającym stopniu zadłużona, aby osiągnąć status niewolniczy. Nasuwa się pytanie jaki niewolnik jest dobrym niewolnikiem? Z pewnością dobrym jest niewolnik wydajny. Wydajny, ale przecież nie na tyle aby mógł się wykupić. Powinien być wystarczająco silny aby pracować dla pana i na tyle słaby aby nie próbować ucieczki.Powinien też żyć tak aby jego potomstwo nawet nie pomyślało o wyjściu z niewoli. Wydaje się, że te wszystkie cechy spełniamy wyśmienicie. Tak więc odpowiedź na pytanie - czy grozi atak na Polskę powinna być negatywna. Możemy się spodziewać jakichś batów raz po raz jeśli będziemy hardzi, ale atak i niszczenie raczej nie wchodzi w rachubę. W ten to sposób "światłe elity" zapewniły nam pełne bezpieczeństwo.
I gdyby z grobów powstali: Mieszko I, Bolesław Chrobry, Śmiały, Krzywousty, Władysław Łokietek, Jagiełło, Stefan Batory, Jan Trzeci Sobieski czy z bardziej współczesnych: Dmowski lub Piłsudski, to ze zdziwienia odpadły by im żuchwy, że nie wpadli na taki prosty pomysł - pożyczmy i za pożyczone hulamy a równocześnie zapewniamy sobie pełne bezpieczeństwo jako niewolnicy.
